fbpx

Tatuaż w pracy

Tatuaże zadomowiły się w naszej codzienności, i nikogo już nie dziwi, widok lekarza z widocznym tatuażem na ręce, który przyjmuje swojego pacjenta. Nie dziwi nas również tatuaż na przedramieniu u Pani, która pracuje w banku. Dla wielu jednak tatuaże są wciąż przedmiotem kontrowersji oraz sporów, bo czy wypada, aby dyrektor wielkiego przedsiębiorstwa posiadał tatuaże?

Tatuaż w miejscu pracy: Czy wypada? Czy zostaniemy zdyskwalifikowani podczas rozmowy o pracę?

Kiedyś tatuaże kojarzone były z marginesem społecznym, więźniami oraz ludźmi spod tak zwanej „ciemnej gwiazdy”. W obecnych czasach tatuaże to prawdziwe arcydzieła, które nosimy z dumą. Tatuujemy sobie daty, które są dla nas istotne, tatuujemy cytaty, które ukształtowały nas jako ludzi, a także postacie bajkowe, które uwielbialiśmy w dzieciństwie. Bez względu na to, czy tatuaż ma dla nas jakieś głębsze znaczenie, czy nie – powoli do lamusa odchodzi myślenie o tatuażach w kategoriach „marginesu społecznego”.

Zacznijmy od tego, że dyskryminacja w miejscu pracy z powodu tatuaży, które posiadamy, nie powinna mieć miejsca. Tatuaż nie ma nic wspólnego z naszym doświadczeniem, wiedzą, inteligencją oraz wykształceniem. Nie ma również przepisu prawnego, który mówi cokolwiek o tatuażu w miejscu pracy.

Jak pracodawcy reagują na tatuaże?

Wszystko zależy od stosunku pracodawcy do tatuaży. Jedni akceptują, idą z duchem czasu i nie ma dla nich znaczenia, czy pracownik posiada tatuaże, czy nie, a inni będą z tego powodu mieć złe skojarzenia i odrzucą aplikację kandydata, bądź zwolnią go ze stanowiska.

Tak naprawdę jedyne, co może respektować pracodawca to schludny wygląd w miejscu pracy, co w praktyce może oznaczać, że poprosi Cię o ewentualne zakrycie tatuażu.

Branża, w której pracujesz może, ale nie musi mieć znaczenia. Tak naprawdę wszystko zależne jest od pracodawcy. Możemy spotkać wytatuowanych kelnerów, artystów, fryzjerów, ale również lekarzy, prawników i policjantów. Nie ma tutaj znaczenia, jaki zawód wybierzesz.

Tatuaż na uczelni: co warto wiedzieć?

Wiele pytań otrzymujemy również od studentów, którzy nie wiedzą, czy powinni zakrywać swoje tatuaże. Tak jak w przypadku tatuażu w miejscu pracy, nasz wygląd nie ma nic wspólnego z tym, jakimi będziemy uczniami: aktywnymi, czy biernymi. Tatuaż nie ma również nic wspólnego z tym, jakie wyniki osiągniemy w nauce.

Prawdą jednak jest, że niektórzy wykładowcy, podobnie jak pracodawcy, mogą poprosić Cię o zasłonięcie tatuażu oraz niemanifestowaniu go na uczelni. Tutaj również nie ma żadnego przepisu, który reguluje taki wymóg i jedyne, pod co można to podciągnąć to „schludny wygląd”.

Tatuaże w pracy oraz na uczelniach. Zakrywać, czy nie?

Osobiście wychodzę z założenia, że jest to kwestia indywidualna każdego człowieka. Ciężko aktualnie spotkać człowieka w przedziale wiekowym 16-35 lat, który nie posiada, chociażby jednego tatuażu, który zdobi jego ciało. Warto przedyskutować taki temat z potencjalnym pracodawcą bądź wykładowcą, jeśli chcemy uniknąć niepotrzebnych problemów.

Duże znacznie może mieć również miejsce tatuażu. Jeśli mamy tatuaż na plecach, bardzo łatwo jest go ukryć w każdym miejscu pracy. Nie powinniśmy mieć więc z tego tytułu ani problemu w miejscu pracy, ani również na uczelni.

Tatuaż na dłoni może stanowić dla pracodawcy problem, a również zakrycie go będzie mało możliwe.

Tatuaż na szyi, który jest aktualnie bardzo pożądany przez klientów, może również być kwestią nie do zaakceptowania przez pracodawcę. Na szczęście, wynaleziono swetry typu golf, które idealnie zakryją tatuaż w miejscu pracy. Pytanie, czy ty wytrzymasz osiem godzin w golfie.

Pamiętaj!

To, że ktoś nie akceptuje tatuaży, nie oznacza, że posiadając go, można umniejszać Twojej inteligencji, doświadczeniu, czy mądrości. Jak mawiał klasyk: Nie szata zdobi człowieka.

Aczkolwiek z doświadczenia w naszym studio tatuaży w Lublinie wiemy, że coraz więcej pracodawców nie tylko akceptuje, ale również podziela pasję tatuowania, którą mają pracownicy.

Chcesz dopytać?

Nie krępuj się! Jestem do Twojej dyspozycji.